niedziela, 24 sierpnia 2014

Często zaczynam coś gdzieś pisać, notować. Na telefonie, na kartce czy na blogu. Nigdy nie jestem w stanie tego dokończyć, opublikować. Wydaje mi się, że słowa, które dobieram, nie są nawet malusieńką częścią uczuć, które we mnie drzemią. Jeden, wielki misz masz zdań.
Dużo się zmieniło od czerwca. Prawdopodobnie zależy mi na Tobie jeszcze bardziej. Denerwuję się na Ciebie za te wszystkie ciepłe uśmiechy i gesty, chociaż wiem, że ostatnimi czasy to ja jestem sprawczynią całego zamieszania wokół nas. Może gdybyś mnie nie prowokował, gdybym nie była pewna. Boli mnie fakt, że uczucie, o które walczyłam ( i może wciąż walczę ) przez ponad rok, od samego początku było spisane na straty. Cały świat jest przeciwko nam. Wiem, że pewnie nawet tego nie zauważasz i niczego nie traktujesz poważnie, ale dla mnie to coś okropnego. Bo jesteś dla mnie ważny, wiesz? Pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy. Mężczyźni podobno są niedomyślni. Cieszę się, że szczerze porozmawialiśmy, że dzięki temu zburzyliśmy jakieś niepotrzebne napięcie, które od dawna było między nami. Już dawno powinnam z Ciebie zrezygnować, ale po prostu nie potrafię. Nie powinnam Cię polubić, nie mogłam. Ale prawdopodobnie uczucie nie wybiera. Żałuję, że to wybrało akurat mnie. Chociaż może i nie żałuję? Żałuję tylko tego, że krzywdzę przez to ludzi, i że zostałam w tym sama. Nie zdajecie sobie sprawy jak cholernie źle jest na sercu człowiekowi, który nie może się wyżalić swojej najlepszej przyjaciółce. A chciałabym powiedzieć wszystkim jak niesamowicie było, kiedy znów trzymałeś mnie za rękę, kiedy razem oglądaliśmy niebo, kiedy mogłam znów wpleść palce w Twoje włosy i gładzić delikatnie Twoje kości policzkowe. Duszę to w sobie. Nikt nam nie kibicuje, nikt mnie nie wspiera. Jestem sama. Ale pragnę Cię mimo tych wszystkich zakazów. Chcę Cię mieć już na zawsze przy sobie. Jeżeli karma naprawdę istnieje to muszę być naprawdę złym człowiekiem. Jestem, wiem. Ale czy do tego stopnia, że nie zasługuję na szczęście? Bądź moim szczęściem, proszę, bo nie jestem w stanie odpuścić. Choć wiem, że to nigdy się nie uda.
Już zawsze będziesz pachniał jak Sylwester...

8 komentarzy:

  1. to coś jak zakazany owoc. nie możesz, a sięgasz, bo tak bardzo tego pragniesz.
    poza tym, cudowna piosenka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba właśnie tak jest. Dziękuję bardzo! :-)

      Usuń
  2. Z czasem nauczysz się z tym żyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. nigdy nie będzie się w stanie opisać w całości swoich uczuć, przeżyć. i jak dla mnie to czasem jest to wkurwiające, bo chce się wypłakać nawet na tym blogu, a nie jest się wstanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam dokładnie tak samo!

      Usuń
    2. idzie się wkurzyć, nie? no, ale cóż... może to i nawet lepiej? są pewne rzeczy, które nie powinny zostać napisane...

      Usuń
    3. Zgadzam się z tym w stu procentach, ale uważam, że prościej jest coś napisać, niż powiedzieć, więc jestem milion razy bardziej wkurzona na mój bałagan w głowie, którego nie mogę ująć w słowa

      Usuń

chętnie pokonwersuję na ważne tematy.