Może gdybyś był blisko mnie, nie czułabym się samotna. Przestałabym traktować Cię jak mój największy problem. Kochałabym bez opamiętania każdą cząstkę Twojego ciała. I miałabym ją przy sobie, zawsze. Potem płacząc ze szczęścia, wyśmiałabym cały świat za brak zrozumienia. I podziękowałabym jeszcze Bogu, że wysłuchał moich próśb. Codziennie podekscytowana kładłabym się do łóżka, wspominając piękny dzień u Twego boku. I słyszałabym Twój cichy szept, wpadający do moich uszu. Oddałabym Ci całe moje serce i całą moją duszę. Byłbyś moim wdechem i wydechem świeżego powietrza. Ulubioną piosenką. Wszystkim. Ucieklibyśmy razem na koniec globu. Albo wyjechalibyśmy za miasto. Nieważne. Bylibyśmy razem. Nie potrzebowalibyśmy niczego innego, oprócz samych siebie. Bylibyśmy najlepszymi przyjaciółmi. Kochankami. Podziwiałabym z Tobą spadające gwiazdy, nie musząc myśleć marzeń, bo siedziałabym w ramionach mojego największego. Byłoby idealnie.
Może gdybyś był blisko mnie, nie czułabym się samotna. Jak teraz, kiedy myślę o moim największym marzeniu,
które nigdy się nie spełni.
Ahh... Skupiamy się na tym czego nie mamy zamiast na tym co jest i co może stać się naszą siłą i pomóc nam w spełnieniu marzeń. Zawsze byłam marzycielką i myślałam właśnie tak... Z utęsknieniem do niego, ale dziś nie potrafię. Dziś jest, miłość też jest i jest cudowna, ale widzę,że choć ważna obok wszystkiego to nie można widzieć tylko jej. Tyle,że my kobiety tak robimy. I albo wykorzystamy miłość, gdy już jest i rozwiniemy skrzydła albo się w niej zamkniemy - co jest ogromnym błędem.
OdpowiedzUsuńMyślę, że aktualnie nic nie może mi pomóc w spełnieniu marzeń. Mam tylko jedno - jego. Nie czuję siły ani chęci do walki, bo to wszystko nie ma sensu. Zostaje mi tylko gdybanie i rozmyślanie nad tym, o czym wyżej napisałaś - jak wyglądałaby moja miłość, piękna, rozwinięta, niesamolubna.
UsuńPiosenka chyba wyraża wszystko.
OdpowiedzUsuńdokładnie
UsuńNie skreślaj od razu tego, nie wiadomo co przyniesie los ! ;)
OdpowiedzUsuńchciałabym :)
UsuńWłaśnie to małe wielkie marzenie, które nie chcę się spełnić, nie ważne jak bardzo tego pragniemy... myślę, że mimo wszystko należy próbować odnaleźć tą drugą część samego siebie. Kogoś kto będzie powodem do uśmiechu.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mnie pamiętasz! ♥
<3!
UsuńHmm ... to wszystko jest takie trudne... możesz mi podrzucić linka do piosenki, którą masz na blogu?
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=XUY7MiKBMco
UsuńTeż brakuje mi tej bliskości... Wiem, co czujesz.
OdpowiedzUsuńP.S. Jeśli będziesz miała ochotę, możesz poodpowiadać na kilka pytań. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award, pytania znajdziesz u mnie.
Dziękuję bardzo, mam nadzieję, że się nie pogniewasz, ale nie bawię się w to. Po prostu cholernie nie lubię mówić o sobie :-)
UsuńFajny nagłówek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-)
UsuńMoże czasem trzeba swoje marzenia zmienić? Może nie ma sensu zatapiać się w pragnieniu, które najprawdopodobniej nigdy nie będzie zaspokojone...
OdpowiedzUsuńMoże nie warto...
pewnie masz rację :-)
Usuń