poniedziałek, 18 listopada 2013




Czy można walczyć o coś, kiedy ma się nieustanną walkę myśli w głowie? Czy można walczyć o kogoś, skoro nawet nie potrafimy zawalczyć o samych siebie? Nic nie jest takie proste, jak niektórym może się wydawać. Jednym łatwiej przychodzi uwierzenie we własne wartości, a drugim ciągłe użalanie się nad sobą. Jestem zdecydowanie tym drugim typem. Mimo tych wszytskich motywujących słów ludzi, jakoś ciężko mi jest uwierzyć w to, że mam jakiekolwiek szanse na sukces, na każdej płaszczyźnie życia. Najbardziej chyba na płaszczyźnie miłości. Choć czasami wszytsko wskazuje na to, że coś idzie w dobrym kierunku i zdaję sobie z tego sprawę, jakoś nie mogę sobie przyswoić tych myśli. Wydawają się być tak nierealistyczne i zbyt przerysowane z mojego snu. Poza tym nie wierzę ludziom w tak puste słowa. Nie wierzę w nic, a w szczególności w siebie. Chyba czas na zmiany.

Czy w dzisiejszych czasach jest warto walczyć o cokolwiek? 



***

1 komentarz:

  1. też byłam takim człowiekiem. dla mnie nie istniało pojęcie szczęścia, wiecznie toczyłam walkę z samym sobą o życie. użalanie się nad sobą to było nic. dzień kończyłam zawsze z krwią na ubraniach i ze spuchniętymi oczami od łez. co depresja potrafi zrobić z człowiekiem... nie docierały do mnie żadne słowa bliskich mi osób, nie ufałam nikomu, bo uważałam, że każdy okłamuje mnie we wszystkim. i nauczyciele, i przyjaciele, chłopak... doszło do tego, że zerwaliśmy. myślałam, że dobrze zrobiłam, mówiąc mu (okłamując), że go nie kocham. byłam zdolna kogoś zranić, i to świadomie. ale wiesz, co? warto walczyć o to, co się kocha do samego końca. po dwóch miesiącach przerwy i ogromnej tęsknoty wróciliśmy do siebie. i jest lepiej niż było wcześniej. warto walczyć o przyjaźń. odważyłam się i po kilkunastu miesiącach milczenia pogodziłam się z dawną przyjaciółką. dzięki temu, że otoczyłam się teraz ludźmi, którzy naprawdę mnie kochają, uwierzyłam w siebie. uwierzyłam, że mogę spełnić swoje marzenia, że kiedyś wyrwę się z tego piekła, które nadal mnie dotyka. że mogę być szczęśliwą i nie doszukiwać się wszędzie czegoś złego. trzeba trochę chęci i ogromnej pracy nad sobą, by poczuć się d o b r z e. trzeba nauczyć się zwalczać w sobie te złe myśli, które powodują blokadę w doskonaleniu siebie. na szczęście, najgorsze mam już za sobą. ciągle żyje we mnie psychiczna ja, ale z pomocą przyjaciół życie wydaje się być łatwiejsze. i myśl, że żyję dla nich jeszcze bardziej mnie motywuje do zmian na lepsze. ;)

    OdpowiedzUsuń

chętnie pokonwersuję na ważne tematy.